czwartek, 28 marca 2013

pepitka














1.       co miałam w głowie, gdy ubierałam na siebie płaszcz i sukienkę w ten sam wzór – tego nie wiem.
2.       nie lubię nazwy pepitka. wolę: kurza stopka, ale skoro już ubzdurałam sobie, że tytuły będą zawierały się w jednym słowie to już trudno.
3.       komin już kiedyś był, ale nie napisałam, że to ręczna robota mojej Kuzynki. trzecią albo i już czwartą zimę w nim chodzę i innego nie chcę. pozdrawiam.
4.      z butami mam ten problem, że założę je pierwszy raz i już są podniszczone. a to mi obcas wpadnie do dziury, a to mi pies wdepnie w jasnego buta albo po prostu wejdę do błota. możliwości generalnie jest wiele. te mam na sobie 3 raz i widać w jakim są stanie. dlatego też najlepsze są szare tenisówki, o czym będzie można się przekonać jeśli kiedykolwiek temperatura wzrośnie, co wcale nie jest takie oczywiste.
5.       z pierścionkami niestety mam już tak, że jeśli jakiś mi się spodoba, to nie ma zmiłuj i muszę go mieć. a co jeśli jest za duży i nie ma możliwości zmniejszenia go? to nic, ubieram pod niego obrączkę, którą również widać na zdjęciach. przy okazji, powiem od razu, że jest to ślubna obrączka mojej Prababci Zosi. w pełni zrozumiem jeśli ktoś uzna to za dziwne. 



dress, shoes, coat : sh


2 komentarze:

  1. bardzo podoba mi się taka konsekwencja - marynarka i sukienka w ten sam wzór! oryginalnie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jej, przepiękna stylizacja! Właśnie mam bardzo podobną sukienkę w szafie i czekam aż zrobi się trochę cieplej bym mogła ją ubrać :) A połączenie płaszczyku i sukienki w tym samym wzorze jest naprawdę genialne! :)

    OdpowiedzUsuń